Qubik Caffè – Ethiopia Sidamo oraz Puro Arabica
|
Jakiś czas temu pisałam o swoje przesyłce prosto z Włoch i o czterech kawach, które dostałam w prezencie. Udało mi się wtedy napisać trochę o kawie „Guatemala Antigua Pastores” , która już do końca została moją ulubioną z tych czterech mieszanek. Natomiast dziś chciałabym napisać kilka słów o dwóch kolejnych – o kawie „Ethiopia Sidamo” oraz o kawie o prostej nazwie „Puro Arabica”.
Ethiopia Sidamo to kawa mocniejsza, ale nie za mocna. Jest ciemniej palona i w smaku również wyczujemy mocniejsze palenie. Na szczęście nie idzie za tym gorycz lub kwaskowatość. Jak informują nas informacje na puszcze – wyczujemy tam również aromaty jaśminu oraz owoców cytrusowych. Ja wyczułam jeszcze posmak czekoladowy, ciekawe, czy Wy też, jeśli ją piliście.Co ciekawe zapach jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny. Kawą pachnie tylko trochę – pierwszym skojarzeniem był zapach powietrza po burzy – ciekawe, prawda? :)
Nasiona tego gatunku zdobywane są w lasach deszczowych Etiopii, w regionie Sidamo. Po wpisaniu tego regionu w wyszukiwarkę pojawiają nam się zdjęcia przede wszystkim kawy i osób, które pracują przy jej zbiorach. A w tle dużo zieleni – piękne widoki. I taka jest też ta kawa – pachnie tymi lasami, wywołuje uczucie relaksu i szczęścia. Warto spróbować, może też przeniesiecie się ją pijąc w słoneczne tereny Afryki, jak ja :)

Druga kawa to Puro Arabica, czyli kompozycja sześciu starannie selekcjonowanych arabik z różnych stron świata. Pochodzą one z Brazylii, Indii, Kolumbii, Gwatemali, Kostaryki oraz Etiopii. To połączenie brzmi ciekawie, nie sądzicie? Jak podaje Qubik Caffè mieszanka ta zawiera mniej niż 1,5% kofeiny, czyli dwa razy mniej niż kawy rodzaju robusta. Dzięki temu jest wyjątkowo delikatna, a jasne palenie czyni ją jeszcze smaczniejszą. Po pierwszym łyku zaczęłam się nawet zastanawiać, czy to przypadkiem nie jest kawa bezkofeinowa – smakowała tak łagodnie. Nie jest cierpka, nie jest kwaśna – dla osób, które lubią tylko lekkie, delikatne kawy – idealny wybór. Dzięki tej lekkości można ją pić kilka razy dziennie bez obawy o nasze zdrowie czy też zbyt wysoki poziom kofeiny we krwi :)
Z serii Qubik Monooriginali została mi jeszcze jedna kawa, o której napiszę za kilka dni. A tymczasem czas odpocząć i przygotować się na piątek – już tylko jeden dzień i weekend, który na pewno będzie wspaniały.
A tak swoją drogą, zbliżają się Walentynki. Nie wszyscy je lubią, jednak miło dostać lub dać mały prezent ukochanej osobie w ten dzień. Kwiaty i czekoladki.. ja bym odeszła od tej „tradycji” i poszła w stronę kawy :) Mała puszka w ciekawym opakowaniu o wybornym smaku – Caffe Qubik nadaje się idealnie :)